niedziela, 12 października 2014

Alkohol

Dziś wiem , że najbardziej krytykują i" psy wieszają" na ludziach którzy przestali pić i przyznali się, że są alkoholikami ci co sami mają ten problem i ci którym uciekł " jeleń " który stawiał. Dziś wiem że wstydem jest chodzić nawalony(pijany) brudny sponiewierany przez moje picie niż trzeźwy zadbany z podniesioną głową i być z tego dumny , że dziś może tak być. Dziś jestem dumny gdy mówię nie pije alkoholu. Co mówią inni złożecząc trudno ja dziś jestem bogaty w ... przyjaciół którzy mnie wspierają, a nie ci fałszywi " postaw flaszkę, a ja ci pomogę a później pół dzielnicy wiedziało jakie mam problemy. Chlają, bawią się, a później wrzeszczą - wina Tuska. Trzeba było pracować jako rzeźnik w Siemianowicach i coś dorabiać na boku, jak było mało. Funty były "dobre" czterdzieści lat temu za Gierka i Jaruzelskiego. Teraz mamy 2014 rok, ale stereotypy dalej działają. Europa to dziadostwo. Teraz robi się prawdziwy biznes w Brazylii, Indiach, Chinach i jeszcze w USA. Nawet z Rosją, ale teraz to ciężka sprawa. Chlają, bawią się, a później wrzeszczą - wina Tuska. Trzeba było pracować jako rzeźnik w Siemianowicach i coś dorabiać na boku, jak było mało. Funty były "dobre" czterdzieści lat temu za Gierka i Jaruzelskiego. Teraz mamy 2014 rok, ale stereotypy dalej działają. Europa to dziadostwo. Teraz robi się prawdziwy biznes w Brazylii, Indiach, Chinach i jeszcze w USA. Nawet z Rosją, ale teraz to ciężka sprawa. Podziwiam i życzę aby już zawsze alkohol nie był panu potrzebny do poprawy nastroju . Życie trzeba przezywać na trzeźwo i radości i smutki . Oby jak najwięcej ludzi pijących poszło w pana ślady.Trzymam kciuki i wierzę ,że życie stoi przed panem teraz otworem . no cóż, nie dziwię się niektórym komentarzom na tym forum, osobom piszącym bzdury i szydzącym z osiągnięć osób chorych na alkoholizm a leczącym się i wyleczonym z tego tragicznego nałogu. Jak widzę w komentarzu pisownię "alkochol" przez CH to wiem co sądzić o piszącym ! Polacy pija i pala. Kiedy przyjechalem do Stanow (jeszcze za komuny) zrozumialem, dlaczego w Stanach Polacy sie tak rozpijaja: tesknota, samotnosc, brak jezyka, ale przede wszystkim, to grono kumpli, z ktorymi te smutki sie zapija. Nikt nie wspomina bardzo waznego czynnika pijanstwa Polakow za granca: w Polsce zrabialo sie 1 politrowke zytniej na dzien, w Stanach polgalonowke (2 litry) w ciagu 1, 2 godz. Kazdego, kto pracuje stac na tyle alkoholu, ile potrafi wypic. Kiedy przyjezdzam na wakacje do Polski widze, ze wiekszosc pali, widze wielu nalogowcow alkoholu. W Stanach to sie nie pokazuje. Zaklady pracy maja pare wyznaczonych miejsc na zewnatrz dla palaczy - uwierzcie mi, nawet 5% pracownikow nie wychodzi na papierosa, ludzie zmadrzeli i rzucili nalog.