środa, 22 marca 2017
lokalizacje
Jedni nie potrafią żyć w mieście, drudzy na wsi. Jednych boli miejski szum innych wiejska cisza. Dzieki Bogu mamy demokrację i w miarę zasobności portfela każdy robi co chce i mieszka gdzie chce. Ja mieszkam w miasteczku 500m od wsi. Mam nadzieję, że już wkrótce zamieszkam daleko od cywilizacji (czytaj: pobuduję się na wsi z daleka od miasta).Z zawiścia i wścibstwem mozna spotkać się wszędzie, choć ja jako typowy mieszczuch nie znam specyfiki małych skupisk.
To co mnie przede wszystkim odwiodło od "sielskich" lokalizacji , to potrzeba utrzymania kontaktów towarzyskich. Po wyprowadzce poza miasto trzeba pogodzić się z ograniczeniami w tej dziedzinie. A bliżej to nawet ktoś przelotem wpadnie, na wieś to cała wyprawa. Nie wszyscy jednak są zmotoryzowani, my mamy także znajomych bez auta, ponadto powstaje problem napicia się choćby piwa. Przejazd taksówką, jeśli jest zbyt drogi , dla wielu jest problemem i wizyty się ograniczają. Mówicie o wścibstwie ludzi na wsi. Tak, oni wszystko wiedzą, ale trzeba umieć z tym żyć. Bo tak naprawdę nikt tak dobrze sie nie zaopiekuje domem jak wyjedziecie, jak właśnie tacy ciekawscy sąsiedzi. Do tego Ci co są naprawdę ze wsi mają niesamowicie dobre serca, nie odmówią pomocy, owszem - może i poplotkują, ale są szczerzy. Tego mi brakuje w mieście. I przyznam, że z taką nieuzasadnioną podłością jak właśnie w mieście to jeszcze nigdzie się nie spotkałam. Buduję w mieście i mam ciągłe kłopoty dzięki "życzliwym" sąsiadom, którzy chyba nigdy sami nie podjęli się dużej inwestycji, ale za to mają roszczenia. Na wsi tego nie ma. Jeśli jest problem - to wiadomo o co chodzi i się go wyjaśnia.
I jeszcze jedna uwaga, która się przewija w Waszych dywagacjach wiejsko-miejskich. Sprawa dzieci, że złe szkoły, że dojazdy, gorszy start w życiu. Nie ma reguły. Dziecko chce się uczyć - to będzie. Żadne lekcje prywatne tego nie zmienią. A w mieście według mnie więcej zagrożeń, większa presja, mniej hamulców. Dzieci na wsi są zwykle grzeczniejsze, bo tu ciągle jeszcze liczy się opinia. A poziom? Podam swój przykład: wychowywałam się wsi i chodziłam do zwykłej wiejskiej szkoły o mocno przeciętnym poziomie. Wszyscy od I do VIII klasy się znali, nauczyciele do wybitnych nie należeli, miałam zawsze dobre oceny, ale ponoć w wiejskiej szkółce to normalka - bo tu niski poziom, nie? Więc jak szłam do LO - do pobliskiego miasteczka, to się obawiałam, że będę gorsza bo w klasie same dzieci z miasta. I co? Byłam najlepsza po mojej wiejskiej szkółce. Idźmy dalej. Po maturze chciałam Kraków. Pukano się w głowę, że po naszym liceum nie mam szans (bo żadne tam renomowane). Nie miałam najmniejszych problemów z dostaniem się na studia.
Mam więc inne wrażenie - jak się czegoś chce to nie ma żadnych przeszkód. Nikt mnie nie woził na dodatkowe lekcje, znam uroki popsutych autobusów PKS, miałam na ręku zegarek i wiedziałam kiedy mam ostatni autobus by zdążyć do domu, czasami i przeszłam 10 km pieszo. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że coś tracę mieszkając na wsi i mówię to z punku widzenia dziecka i nastolatki. Teraz jako osoba dorosła, daję sobie jeszcze parę lat na miasto, a potem TYLKO wieś. Przede wszystkim - by moje dzieci właśnie tam się wychowywały.
Z kolei znajomi z dziećmi przeżywają gehennę, ponieważ nieustannie kursują jak taksówka pomiedzy szkołą, zajęciami pozaszkolnymi i kolegami i koleżankami dzieci. Najstarszej córce sprawili małe autko i w zimie pdczas ślizgawicy, na nieodśnieżanej wiejskiej drodze wylądowała na drzewie - na szczęście bez szwanku.
Moja studiująca córka również była przeciwko oddaleniu od miasta, bo jak tu wrócić z kina, klubu, od koleżanki - jak nie kursują poźno autobusy i nikt by też nie chcial jej odwiedzać, mialaby również problem dojechać na uczelnię. Ja z kolei gdybym dołożyła jeszcze z 1-2 godz. do czasu pracy, to nie byłoby mnie z 13-14 godz. w domu. Nie mówiąc o zakupach, zwłaszcza gdy pilna potrzeba lub gdy się czegoś zapomni.
Dla nas rozwiązaniem stała się działka w mieście, nie tak mała - ponad 900 m2, praktycznie blisko centrum, z bardzo dobrym połączeniem komunikacji miejskiej, ale bardzo korzystnie zlokalizowana w cichej zielonej części i już w pobliżu pól.
Wprawdzie była dość droga, ale i wartość nieruchomości jest już odpowiednio wyższa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz